To był wspaniały i niezapomniany dzień. Wesele jakich mało!

Dwie pary młode, dwie ceremonie ślubne. A jak to wszystko się zaczęło?

 W czwartek o godz. 15tej z minutami przyszedł mail z zapytaniem.

Myślę – Super, może „wpadnie” mi kolejne wesele. A jak wiadomo w obecnych czasach pandemii, każde zlecenie jest na wagę złota.


"Cześć!

Mam dość nietypowe zapytanie.

Najpierw opowiem co się ostatnio wydarzyło...."

Tak Gosia zaczęła pisać swojego maila. Później napisała jak to wraz z Maćkiem mieli mieć swój wymarzony ślub w minioną sobotę. Jednak kilka godzin przed ceremonią dowiedzieli się, że mieli kontakt z osobą zarażoną i byli zmuszeni odwołać wszystko w ostatniej chwili.

Jednak z pomocą przyszła jej siostra, Aga, która zaproponowała żeby połączyć wesela i zrobić podwójne wesele.

Najpierw się przeraziłem. Jak to? Podwójne wesele? Dwa śluby? W tym samym czasie, czy może o różnych godzinach?

Ale jak się dowiedziałem, że wesele ma się odbyć w Kawkowie, to już nie miałem wątpliwości, że to będzie super wydarzenie. No i się nie myliłem.

Nadszedł ten dzień. To była środa 5 sierpnia. Przez dwa poprzednie dni padało, ale tego dnia wyszło piękne słoneczko. W drodze do Kawkowa czułem, że będzie super, a gdy dojechałem na miejsce, spotkała mnie bardzo miła niespodzianka. Stoły były ustawione na świeżym powietrzu pod wielkim dębem. Orkiestra zaczęła rozstawiać się przed stodołą na pięknym, starym czerwonym dywanie w „rosyjskim” stylu. Wesele miało się odbyć w klimacie slow wedding – na pełnym luzie, bez spiny i bez typowych zabaw weselnych.

Dobra, nie zanudzam więcej. Zobaczcie sami jak było. Włączcie sobie muzyczkę i miłego oglądania.

P.S. Jako podkład wybrałem muzykę zespołu, który grał na tym weselu :)


Nowe Kawkowo
Nowe Kawkowo
Nowe Kawkowo